Reprezentacja Finlandii – plac budowy większy niż w kadrze Polski


Rywalem reprezentacji Polski w trzecim meczu kwalifikacji do mistrzostw świata będzie nieposkładana reprezentacja Finlandii

9 czerwca 2025 Reprezentacja Finlandii – plac budowy większy niż w kadrze Polski
yle.fi

W polskich mediach nierzadko można spotkać opinie, że „Biało-czerwoni” są od długiego czasu w fazie przejściowej. Można się z nimi zgadzać lub nie, aczkolwiek to, co się dzieje w reprezentacji ich najbliższego rywala, jest nieporównywalnie wyższym poziomem przebudowy. Zmiany zachodzą w bezlitośnie powolny sposób, co powoduje, że od Euro 2020 zaliczany jest stopniowy regres. Reprezentacja Finlandii w teorii miała próbować walczyć z Polską o 2. miejsce w grupie. Jak wygląda sytuacja tej kadry tuż przed bezpośrednim spotkaniem? O tym przeczytacie w niniejszym tekście.


Udostępnij na Udostępnij na

Koniec rozdziału

Kwalifikacje do wielkiego turnieju jako czas na zbudowanie reprezentacji. Brzmi znajomo, nieprawdaż? Jednakowoż – tym razem – nie jest to nawiązanie do „Biało-czerwonych”. Reprezentacja Finlandii w momencie losowania w strefie UEFA grup kwalifikacyjnych do mistrzostw świata nie miała nawet trenera! Ponadto nie była to chwilowa sytuacja, a miała ona miejsce ponad dwa miesiące. Duńczyk Jacob Friis 27 stycznia rozpoczął pracę na stanowisku selekcjonera, wchodząc w buty Markku Kanervy, który piastował ten urząd przez prawie osiem lat.

Nie ma wątpliwości, że fiński szkoleniowiec zrobił dla swojej kadry narodowej wiele dobrego. Przede wszystkim – jako pierwszy trener w historii wprowadził ją na mistrzostwa Europy! Nawet udało mu się na nich wygrać mecz otwarcia, czyli pamiętny pojedynek z Danią na Euro 2020. Awansu do fazy play-off nie wywalczył, ale i tak zapisał się na kartach historii.

Zrobił to na tyle trwałym tuszem, że lokalny związek piłkarski bardzo długo nie chciał się z nim rozstać. Niezależnie od faktu, że po Euro 2020 w kadrze nie były wprowadzane żadne zmiany. Stała ona w miejscu, podczas gdy wszyscy inni rozpędzali się coraz bardziej. Zaowocowało to tym, że w 2024 roku w Lidze B Ligi Narodów reprezentacja Finlandii przegrała wszystkie sześć meczów, strzeliła w nich zaledwie dwie bramki.

Zmiany w sztabie trenerskim były niezbędne. Ale czy nowy szkoleniowiec wprowadził je również w składzie kadry? Okazuje się, że jak na razie taka sytuacja nie ma miejsca. Podstawową jedenastkę reprezentacji Finlandii wytypował dla nas Mateusz Dubiczeńko – ekspert w zakresie fińskiej piłki.

Stałość nie radość

Trener Jacob Friis powołaniami nie zaskoczył ani w marcu, ani teraz. W bieżącej kadrze mogła zdziwić jedynie obecność 38-letniego Romana Eremenki, który ostatni raz do reprezentacji Finlandii został powołany w 2016 roku. Radość doświadczonego pomocnika nie trwała niestety zbyt długo. Z powodu kontuzji zawodnik musiał opuścić zgrupowanie i nie miał możliwości wystąpić nawet w meczu z Holandią.

Na czerwcowe spotkania swoje pierwsze powołanie otrzymał Matias Siltanen – złote dziecko fińskiej piłki. Pomocnik szwedzkiego Djurgården jest aktualnie największą nadzieją na przyszłość kadry Suomi. I trener Friis potwierdził, że słowa „nadzieją” oraz „przyszłość” są bardzo zasadne, gdyż 18-latek nie znalazł się nawet w kadrze meczowej na spotkanie z Holandią.

Aczkolwiek w kontekście potencjalnych zmian najważniejsze miały być nie te personalne, ale taktyczne. Trener Jacob Friis twierdzi, że pod jego wodzą reprezentacja Finlandii będzie grała bardziej ofensywnie niż za kadencji Kanervy. Czy w takim razie można uważać, że zmasowany atak będzie najgroźniejszą bronią Finów?

– Patrząc z perspektywy nazwisk, to te w linii ataku z pewnością brzmią najmocniej. Niestety dwumecz z Maltą i Litwą pokazał, że droga ku dużo bardziej ofensywnej grze Finów będzie długa i wyboista. Owszem, wsparcie w postaci Antmana w takiej formie może dać sporo w atakach, ale wciąż na próżno szukać pomocnika z dobrym rozegraniem. Liczba piłek granych z głębi pola i przyspieszających grę wciąż jest na kiepskim poziomie i tutaj trzeba upatrywać pracy na najbliższe zgrupowania. Finlandia to wciąż przede wszystkim solidność, zgranie i poświęcenie dla wspólnych celów. Niemniej widać, że Friis pracuje nad lepszą grą w kreacji i przede wszystkim oczekuje od swoich piłkarzy cierpliwości w budowaniu ataków – odpowiada Mateusz Dubiczeńko.

Reprezentacja Finlandii – realne czy złudne zagrożenie?

Nie od razu Rzym zbudowano. Ten frazeologizm fani naszych wtorkowych przeciwników mogą powtarzać jak mantrę. Jak opisano powyżej, miało zacząć się nowe rozdanie z dużym naciskiem na aspekty ofensywne. Do tej pory wyszło z tego niewiele – i to mówiąc delikatnie.

Co prawda reprezentacja Finlandii zaczęła kwalifikacje od wyjazdowego zwycięstwa 1:0 nad Maltą, jednak rezultat absolutnie nie oddaje tego co się działo na murawie. To gospodarze byli lepszą drużyną na boisku. Szczególnie w drugiej połowie, w której wręcz dominowali nad rywalem z północy. Maltańczycy byli jednak wybitnie nieskuteczni pod bramką przeciwnika. Intensywność naporu gospodarzy delikatnie zelżała na kwadrans przed końcem spotkania, gdy Kurt Shaw dostał czerwoną kartkę. Podsumowując, w tym meczu reprezentacja Finlandii nie działała w wielu aspektach, ale wynik dowiozła. Paradoksalnie trochę lepiej zagrała kilka dni później w pojedynku z Litwą, z którą jednak zaledwie zremisowała 2:2. Ostatnie spotkanie z Holandią było takie, jakiego można się było spodziewać. Pełna kontrola meczu przez ekipę „Oranje”, wykorzystywanie błędów w obronie i spokojna wygrana 2:0 z Finami.

Zatem z jakiego powodu reprezentacja Finlandii grała tak nieporadnie w spotkaniach z Maltą i Litwą?

– Trzeba tu wziąć pod uwagę kilka składowych, ale przede wszystkim fakt zmiany szkoleniowca i inne spojrzenie na grę Finów. Dało się wyczuć u piłkarzy, że informacji, jakie otrzymali, było naprawdę mnóstwo, a okres przed meczami, by się z nimi zaznajomić, niewielki. Wyglądało to tak, jakby zasypani informacjami, niektórych z nich nie przyswoili w pełni. Były też gorsze wybory kadrowe, w meczu z Maltą szczególnie bolała dyspozycja Peltoli w środku pola. Ten dwumecz pokazał również, że wciąż nie przepracowali tego, jak dużo słabsi wychodzą do gry po przerwie… a ciągnie się to jeszcze od czasów trenera Kanervy. Trzeba zachować cierpliwość w budowie tej drużyny na nowo, ale prawdą jest, że oba te mecze wprowadziły dużo więcej znaków zapytania niż pozytywów – kończy Mateusz Dubiczeńko.

Podstarzałe gwiazdy

Gdy słyszy się termin „reprezentacja Finlandii”, zapewne większości starszych kibiców na myśl przyjdzie Jari Litmanen. Natomiast z czasów bliższych teraźniejszości najbardziej rozpoznawalni są Lukas Hradecky oraz Teemu Pukki, mający odpowiednio 100 oraz 129 występów w barwach narodowych. Obaj panowie zostali powołani na bieżące zgrupowanie, ale na boisku przede wszystkim będziemy obserwować bramkarza Bayeru Leverkusen. Teemu Pukki pik swojej sportowej formy ma już dawno za sobą, aktualnie jest piłkarzem HJK Helsinki. Jeżeli jeszcze wybiega na boisko w barwach reprezentacji Finlandii, to już niekoniecznie jako środkowy napastnik. Coraz częściej zdarzało mu się występować jako zawodnik podwieszony. Niemniej on już swoje w kadrze nastrzelał. Teemu Pukki jest liderem klasyfikacji wszech czasów swojej reprezentacji, mając na koncie 42 trafienia.

Z zawodników, których mogą kojarzyć polscy kibice, na pewno warto wymienić:

Do kadry nie załapał się natomiast zawodnik mistrza Polski Daniel Håkans. Można powiedzieć, że poniekąd przegrał on rywalizację z Ilmarim Niskanenem, który w lutym został złapany na… prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu. Został za to ukarany grzywną pieniężną oraz 18-miesięcznym zakazem wsiadania za kierownicę.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze